Anna Dziewior – matka, żona, pracownik i kandydat na Wójta Gminy Mykanów opowiada o roli kobiet w dzisiejszym świecie.

 

Red: Co Pani sądzi o roli kobiet dziś i na przestrzeni ostatnich 100 lat?

AD: Aż trudno sobie wyobrazić, że 100 lat temu kobiety nie mogły głosować, zarządzać majątkiem, nie miały wstępu na Uniwersytety, nie mogły zajmować konkretnych stanowisk, a nawet nie posiadały swoich dokumentów. Funkcjonowały jako dodatek do mężczyzn, rodziły, wychowywały dzieci, były posłuszne wpierw ojcu, a później mężowi. W Polsce przyznano prawa wyborcze kobietom wcześniej niż we Francji.

Fascynuje mnie analiza stereotypów, przez które postrzegane są kobiety, o tym co rzeczywiście jest utrwalonym przez stulecia wizerunkiem kobiet, wreszcie o obecnej ich roli kształtującej się w wyniku zmian obyczajowości i nowych modeli życia rodzinnego i społecznego. Interesują mnie bardzo różne formy aktywności kobiet oraz przeszkody i bariery blokujące udział kobiet w życiu publicznym i karierach zawodowych.

Jako politykowi, najbliższa mi osobowość z 8 pierwszych kobiet w Sejmie Ustawodawczym to Irena Kosmowska z PSL – można zauważyć podejmowane próby realizowania programu kobiecego „ponad podziałami politycznymi”.

 


Red: Co jest najważniejsze dla Pani w życiu? Co radziłaby Pani innym kobietom czytającym ten wywiad?

AD: Wokół siebie mam mnóstwo kobiet w rodzinie, pracy, wśród przyjaciół, które albo wychowują, dzieci, prowadzą dom i świetnie się w tym realizują.Mam znajome, koleżanki, które są świetnie wykształcone, czynne zawodowo, aktywne w wielu dziedzinach życia społecznego i również się w tym doskonale odnajdują i samorealizują.Każda z nas jest inna, każda ma inne potrzeby, emocje, psychikę, każda potrzebuje innej formy realizacji. Kobieca natura jest wielobarwna, tak jak demokracja – składa się z wielu niuansów i odcieni.Kobieta jest demokracją, a demokracja – kobietą! Przed dzisiejszą kobietą stoi mnóstwo wyzwań, poprzeczkę mamy postawioną bardzo wysoko! Jesteśmy córkami, żonami, matkami, pracownicami, przyjaciółkami…czasami poprzeczkę zbyt wysoko stawiamy sobie same.Zdarza się, że podnosi nam ją pracodawca, rodzina, otoczenie…ważne (tak uważam) by nie robić czegoś wbrew sobie, ważne by spełniać się i realizować na takiej płaszczyźnie na której sama się dobrze poruszam w której dobrze się czuję! Ważne byśmy potrafiły odnaleźć taki kawałek swojego życia, taką sferę działania w której JA będę się dobrze poruszać w której będę się realizować, a ta samorealizacja będzie sprawiać, że będę kobietą spełnioną, szczęśliwą, a wtedy to szczęście przeniosę do domu, pracy na grunt znajomych i przyjaciół. Absolutnie nie uważam i jestem daleka od twierdzenia,że wszystkie musimy być mocno aktywne, gruntownie wykształcone, niezależne, napompowane botoksem, z talią osy itd…ale bezwzględnie uważam, że każda z nas powinna być szczęśliwa i robić to co przynosi jej radość! Ja osobiście w domu bym uschła, moja rodzina by ze mną nie wytrzymała byłabym sfrustrowaną i zgorzkniałą kobietą. Piękne jest szczęście rodzinne jako żony i matki – to jest bezcenne! Nie da się tego z niczym porównać, ale najbardziej doceniam to piękno wracając z pracy zrealizowana, spełniona do mojego azylu!


Red: Mówi Pani o tym jak ważna jest dla Pani rodzina. Czy kandydowanie na tak ważne stanowisko nie wyklucza się z rolą matki i żony? Co na ten temat sądzi Pani rodzina?

AD: Decyzja którą podjęłam o kandydowaniu na wójta była podjęta z moja rodziną.Usiedliśmy do stołu każdy miał się wypowiedzieć – przyznam, że byłam zestresowana jak zareagują domownicy. Przyszedł czas na wypowiedź mojej 15 letniej córki…mamo ty jesteś na to skazana! I koniec, koniec wypowiedzi, pytań dlaczego? Czy musisz? Zamurowało mnie…ale jednocześnie mocno ułatwiło podjęcie decyzji i utwierdziło w jej słuszności. Nie podjęłabym jej zapewne wbrew domownikom. Dziś usłyszałam w dyskusji – robisz to chyba kosztem rodziny – nie – ja to robię razem z rodziną! To Oni mnie najbardziej wspierają – dzieci i mąż! Zresztą ciągle działam dla społeczności, lokalnej, parafii, wciąż się dokształcam obecnie pozostał mi jeszcze rok na naszym częstochowskim UJD. Uważam, że kobiecie samorealizującej się, otwartej na działania społeczne i różne formy aktywności nie dyskredytują jej jako żony i matki.

Kobiety kiedyś i dziś wiele potrafiły i potrafią, a zapewne teraz mają większe możliwości do realizowania aspiracji i pokonywania barier.

Red: Największą motywacją do ubiegania się o stanowisko Wójta Gminy Mykanów było dla mnie?
AD: Mam głębokie przekonanie, że moja decyzja o kandydowaniu w obecnych wyborach samorządowych utwierdzi kobiety, które szukają rożnych form aktywności, samorealizacji, osobistej satysfakcji, zmierzenia się z wyzwaniem, że to czego pragną jest słuszne, to czego oczekują właściwe, a cele które sobie stawiają możliwe do osiągnięcia.

28 LISTOPADA 1918 roku dekretem Pierwszego Naczelnika Józefa Piłsudskiego – nadano kobietom prawa wyborcze. To kolejny silny argument, który utwierdził mnie w decyzji o kandydowaniu na wójta i radną gminy Mykanów.

Wierzę również, że mężczyźni spotykający ambitne kobiety, gotowe do działania będą je traktować z szacunkiem i równorzędnym partnerem w dyskusji i działaniu.

Red: Na koniec pytanie o rolę kobiet w Gminie Mykanów. Czy ma Pani jakiś pomysł na motywowanie mykanowskich kobiet do działania, do realizacji marzeń?

AD: Zainicjowana ostatnim IX Forum Kobiet Ziemi Częstochowskiej, jego śladami pragnę zainicjować w przyszłym 2019 roku I Forum Kobiet ziemi Mykanowskiej!!! Jestem gotowa do współpracy, działania, pomysłów – bo wierzę, że kobiety ziemi mykanowskiej też potrafią, też chcą, też mogą!!! Mamy niesamowity potencjał, możliwości, swoje miejsce w naszej małej ojczyźnie, której na imię Gmina Mykanów!

Jestem przekonana, że nasz egzamin na 100 lecie przywrócenia nam KOBIETOM praw wyborczych – że nasz egzamin zdamy przy Urnach wyborczych 21.X na 100%.

Facebook Comments Box

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *