Cukrzyca nie bez powodu nazywana jest współczesną chorobą cywilizacyjną. Rokrocznie zbiera śmiertelne żniwo niemal na całym świecie. Z analiz wynika, że… co 6 sekund ktoś umiera z jej powodu! Dlatego tak istotne jest, aby reagować na sygnały wysyłane przez organizm. A do takich – w przypadku cukrzycy – zaliczyć możemy zmiany skórne.

Czym jest cukrzyca?

Najprościej mówiąc cukrzyca charakteryzuje się podwyższonym poziomem glukozy we krwi. W zależności od zaawansowania choroby może ono występować jedynie po spożyciu węglowodanów lub niezależnie od niego. Zawartość cukru we krwi podaje się w miligramach na 100 ml krwi (mg/dl) lub w milimolach na litr (mmol/l). Prawidłowy poziom cukru we krwi (normoglikemia) na czczo to 70–99 mg/dl (3,9-5,5 mmol/l) oraz w 120. minucie testu doustnego obciążenia glukozą poniżej 140 mg/dl (7,8 mmol/l).  Ze względu na przyczynę i przebieg choroby, można wyróżnić: cukrzycę typu 1, typu 2, cukrzycę ciężarną i inne, rzadziej występujące typy.

Alarmujące sygnały

Wielu chorych nie ma nawet świadomości, że zmaga się z cukrzycą. Organizm jednak wysyła nam różne sygnały ostrzegawcze, których nie wolno bagatelizować. W przypadku cukrzycy zaliczamy do nich między innymi problemy skórne. Skóra chorego na cukrzycę jest bowiem znacznie bardziej delikatna niż u zdrowego człowieka. Dlatego też łatwiej ulega uszkodzeniu i boleśniej reaguje na niedostateczne nawilżenie. Niekiedy nawet niewielkie skaleczenia bywają bardzo niebezpieczne, bo długo się goją. Często skóra osób chorujących na cukrzycę upodabnia się do skóry starczej. Poza tym u młodych osób cierpiących na tę chorobę, mogą pojawić się żółto-brązowe lub żółto-fioletowe wykwity, podobne do trądziku. Ich cechą charakterystyczną jest to, że trudno się goją, a skóra je otaczająca staje się błyszcząca. Poza tym chorzy mogą zmagać się z suchością, świądem, a nawet nawracającą grzybicą.

Jeśli więc zauważymy u siebie niepokojące i utrzymujące się przez dłuższy czas zmiany skórne, powinniśmy skonsultować się z lekarzem.

Facebook Comments Box

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *