Badania mówią jednoznacznie: im chłodniej na dworze, tym większe mamy ryzyko nagłego zawału serca. Z czego to wynika?
Wzrost ciśnienia krwi
W okresie jesienno-zimowy – ze względu na niskie temperatury – kurczą nam się obwodowe naczynia krwionośne i zaczyna nam działać układ współczulny. Jest on odpowiedzialny za pobudzenie organizmu. W konsekwencji wzrasta ciśnienie krwi i przyspiesza akcja serca. Najbardziej wzmożona działalność układu współczulnego ma miejsce w godzinach porannych. Co istotne, najwyższe stężenie kortyzolu, czyli hormonu stresu, który negatywnie wpływa na funkcjonowanie układu krążenia również występuje rano. Gdy połączymy oba fakty, mamy wyjaśnienie, skąd najwięcej zawałów serca ma miejsce o tej porze dnia, a nie wieczorem po największej aktywności organizmu. Poza tym w czasie zimy i mrozów zwiększa się też lepkość krwi. A im krew bardziej lepka i gęsta, tym zwiększa się ryzyko powstawania zakrzepów. Te z kolei mogą doprowadzić do niedokrwienia mięśnia sercowego.
Infekcje i choroby
Naszą czujność usypia również fakt, że objawy zawału często sugerują inne choroby. W tym czasie odczuwamy bowiem zmęczenie, czy osłabienie. Żyjemy więc w przekonaniu, że to przesilenie bądź przeziębienie. Lekceważymy tego typu sygnały wysyłane przez organizm. To w konsekwencji może doprowadzić do tego, że pomoc zostanie nam udzielona zbyt późno.
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że w okresie jesienno-zimowym często zmagamy się z różnego rodzaju infekcjami. Jeśli ich nie wyleczymy, możemy spodziewać się przykrych konsekwencji takich, jak na przykład pogrypowe zapalenie mięśnia sercowego, które może rozwinąć się dopiero po kilku tygodniach od infekcji!
Niezdrowe przekąski i zanieczyszczone powietrze
Poza tym zimą częściej sięgamy po słodycze oraz niezdrowe rzeczy, które nie są dobre dla naszego serca. Tłuszcze nasycone i sód, a także duże porcje jedzenia, którymi się objadamy utrudniają pompowanie krwi przez nasze serce. Pamiętajmy więc, aby w okresie jesienno-zimowym odpowiednio nawadniać organizm i pić duże ilości wody.
Niebagatelny wpływ na nasze serce ma również powietrze – a to w okresie jesienno-zimowym jest mocno zanieczyszczone. Tlenki siarki, tlenek węgla czy azotu prowadzą nie tylko do osłabienia układu krążenia, kłopotów z oddychaniem, ale też do problemów z płodnością, rozwoju nowotworów i przedwczesnych zgonów.