Zdarzyło wam się kiedyś spać nago? Jeśli tak to świetnie! Okazuje się bowiem, że sen bez ubrania ma wiele prozdrowotnych korzyści. Jakich? Przekonajcie się!
Po pierwsze, gdy śpimy nago nasza skóra może swobodnie oddychać. Poza tym nic nie ogranicza naszych ruchów, nic się nie podwija. Dzięki temu, że nie budzimy się w nocy z braku komfortu, to śpimy głębiej i zdrowiej. Po drugie, jak dowiedli amerykańscy naukowcy, śpimy nago, temperatura naszego ciała spada – w efekcie mózg produkuje melatoninę, czyli hormon snu, dlatego lepiej śpimy. Dzięki temu natomiast na następny dzień mamy zdecydowanie więcej energii i dopisuje nam humor. Po trzecie, spanie nago może wpłynąć na poprawienie relacji z partnerem. Chcąc nie chcąc przytulamy się do niego, a taki rodzaj kontaktu może też wpłynąć na aktywność życia seksualnego. Przy tej okazji organizm wydziela obfite ilości oksytocyny, zwanej hormonem miłości. Po czwarte, śpiąc nago eliminujemy ryzyko infekcji intymnych. Dlaczego? Bo śpiąc w niskiej temperaturze bakterie i drożdże nie mają odpowiednich warunków do rozwoju. Po piąte, spanie nago powoduje, ze wolniej się starzejemy. Jak to możliwe? Jeśli śpimy w temperaturze poniżej 21 stopni to nasz organizm reguluje poziom melatoniny i hormonu wzrostu. Te z kole pomagają utrzymać organizm w dobrym zdrowiu i zapobiec jego starzeniu. Gdy śpimy w piżamie, nasze ciało nagrzewa się, a organizm nie może wykorzystać tych substancji. Krótko mówiąc, spanie nago pozwala dłużej zachować młodość!